czwartek, 21 października 2010

Transfăgărăşan!


Wyświetl większą mapę

Ze schroniska wyruszyliśmy dość wcześnie. Chcieliśmy zaliczyć Transfogardzką i jeszcze tego samego dnia mięliśmy dotrzeć na camping w Bułgarii. Nie byliśmy przekonani co nas czeka na trasie, więc była pewna nutka niepewności.

Początek trasy transfogardzkiej:



Widoki zapierały dech w piersiach. Wideo tego nie odda. Tam trzeba po prostu jechać...
Dodatkowy zastrzyk adrenaliny dawała nam świadomość że jedziemy ponad 26 letnim samochodem marki Skoda. Niby wymieniłem klocki hamulcowe tuż przed wyjazdem, sprawdziłem cały układ, ale jednak. Tym bardziej że już raz się w czasie jazdy w górach hamulce zagotowały i gdyby nie zatoczka i hamowanie silnikiem to byście teraz odwiedzali mnie nie pod adresem internetowym, ale 2 metry pod ziemią.
Serpentynki, mgła i serce w gardle:



W górę, w górę i w górę. W pewnym momencie znaleźliśmy się ponad 2 tyś metrów npm i wjechaliśmy ponad chmury. Zaczął się też śnieg :D



To trzeba zobaczyć na żywo. Może mam ubogi słownik i wrażliwość estetyczną ale jedyne co mi się cisnęło na usta to "ja pierdolę...". Za dużo się "Włatcóf móh" naoglądałem.
Kiedy wjechaliśmy na sam szczyt było bardzo zimno. Na pewno poniżej zera. Leżał śnieg. Stało kilka szopek górali. Sprzedawali wędzone mięso, wiśniówkę roboty własnej oraz seeeeryyy! Takie oscypki jak u nas tylko innego kształtu i z owczego oraz koziego mleka. Sprzedawali też ser zbity w kulę z bryndzą w środku. Całość na ciepło jedzona widelcem i popijana gorącą herbatą. Dawno nie jadłem nic aż tak zajebistego :) Zaopatrzyliśmy się w miejscowe produkty również na drogę. Szybko zniknęły :)
No kurde, wyobraźcie sobie. Jedziecie taką trasą, zimno, prawie nie ma ludzi, zero domów nic. Wjeżdżacie na szczyt a tam niemal Gubałówka. Górale, stragany, parking toj toje i hotel...
Tutaj macie panoramę szczytu, widoczki i teksty na CB podczas odjazdu. O co chodziło z tym odbytem?




Przepaść w górę, przepaść w dół :) 3 Minuty z jazdy trasą transfogardzką.




Podobno była to kiedyś droga dla wojska, obecnie jeżdżą nią właściwie tylko turyści.

1 komentarz:

  1. Wstyd to pchać się z reklamą swojej gównianej kandydatury w miejsca które z polityką nie mają i nie będą mieć nigdy nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń